Wyprawa do Mołdawii i Naddniestrza
Kontynuując kierunek wypraw rozpoczęty w 2008 roku, w październiku 2012 wyruszyliśmy w kierunku Besarabii. Podobnie jak w przypadku działań na Bukowinie rumuńskiej naszym celem były głównie skupiska polonijne zamieszkujące rejon Mołdawii i Naddniestrza. Interesowało nas w jakim stopniu świadomość polskiej tożsamości zawarta w języku, historiach, zwyczajach, pieśniach zachowała się w społecznościach pozostających w jeszcze większym oddaleniu i izolacji od Polski niż wsie w Rumunii.
Współuczestnikiem naszej wyprawy był Witek Broda – znawca i miłośnik polskiej tradycji ludowej, współzałożyciel Bractwa Ubogich, twórca Kapeli Brodów. Jako, że Witek jest znakomitym muzykiem, zajmującym się również od wielu lat badaniem, archiwizowaniem i odczytywaniem na nowo źródeł polskiej muzyki ludowej (której poszukuje zarówno w publikacjach i archiwach jak i licznych, intensywnych kontaktach z wiejskimi muzykantami) bardzo zależało mi na jego uczestnictwie w odkrywaniu tego nieznanego nam zupełnie regionu.
Mołdawia
Po krótkiej wizycie u przyjaciół na Bukowinie przekroczyliśmy granicę Mołdawii docierając do Styrczy - wsi zamieszkanej przez największą w tym kraju społeczność polonijną. W trakcie licznych spotkań z mieszkańcami okazało się, że język polski nie pełni już tam jednak funkcji komunikacyjnej - przetrwał niemal wyłącznie w podstawowych modlitwach i pieśniach. To miejsce gdzie zawikłane historie mają swoje wyraźne odbicie w mowie: liturgia w kościele katolickim prowadzona jest tam na przykład w kilku językach - w mołdawskim, z fragmentami rosyjskiego i niektórymi pieśniami, oraz modlitwami po polsku. Postsowieckie przemieszanie widoczne jest w domach, na podwórkach, drogach i w sposobie życia. Za to ludzie, mimo trudnych doświadczeń, są tam bardzo życzliwi i otwarci. Mogliśmy do nich docierać pełniej, głębiej i dokonywać nagrań dzięki obecności i grze Witka Brody, która natychmiast zjednywała nam mieszkańców. Rejestrowaliśmy więc ludzkie historie, pieśni, zdjęcia z poplamionych rodzinnych albumów, posługując się głównie rosyjskim, mając jednocześnie poczucie, że jesteśmy świadkami rozpadu, obserwując jak resztki tożsamości osadzone w języku funkcjonują jeszcze na ostatnich szańcach.
Naddniestrze
Po kilku dniach ruszyliśmy w kierunku wąskiego, wydartego Mołdawii paska lądu – samozwańczej republiki Naddniestrza. Zdawało się że tu ubóstwo miało jeszcze w sobie ten z dawna zapomniany, poradziecki wymiar. Z przygodami dotarliśmy do Raszkowa opisywanego przez XIX wiecznego historyka, Eustachego Iwanowskiego:
"Za Dniestrem naprzeciw Raszkowa zaczynały się pastwiska tatarskie, niegdyś do Rzplitej należące, za które Tatarzy znaczne płacili daniny. Miasteczko, jak mówi Baliński, było za Rzplitej handlowném. Mieszkali w nim Grecy, Wołochy i Ormianie. Trudnili się handlem koni, wyrabiali safiany. Kościół parafialny był murowany. Miasteczko zbudowano na skałach, w których były obszerne jaskinie, gdzie bydło i owce się zimowały"
Poza przypadkowo odkrytymi ruinami XIX wiecznej synagogi, zaniedbanym kirkutem i starym,polskim cmentarzem szlacheckim nie odnaleźliśmy śladów dawnej wielokulturowości.
Naszym celem była jednak osada położona tuż przy granicy z Ukrainą - Słoboda Raszkowska (Slobozia-Raşcov, dawniej Księdzówka), w której w XIX w. raszkowski proboszcz miał ponoć osiedlić kilka prześladowanych po powstaniu styczniowym rodzin z Galicji. Tu przemieszanie wydawało się być jeszcze większe, bo obok mołdawskiego, rosyjskiego i resztek polskiego funkcjonował także język ukraiński. Jednak mimo trudniejszej nawet sytuacji niż w Styrczy (ubóstwo do niedawna w Słobodzie było tak duże, że jedną krowę utrzymywało pięć rodzin), mieszkańcy Słobody wydawali się być bardziej aktywni - między innymi własnym staraniem trzykrotnie budowali tam kościół, który dwa razy zburzyła im władza radziecka. Podobnie jak w Styrczy, staraliśmy się nasze spotkania, pieśni i historie rejestrować zastanawiając się jednocześnie jak powrócić w te strony z regularnym koncertem lub innymi działaniami.
Zarejestrowane materiały są obecnie w opracowaniu, zostana z czasem udostępnione na stronie projektu.
W wyprawie udział wzięli Witek Broda, Stanisław Bielecki i Rafał Foremski.